poniedziałek, 8 grudnia 2014

NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ

Listę prezentów zrobiłam już dawno. Zaopatrzyłam się również w część świątecznych niespodzianek dla najbliższych, a ponieważ jestem już dużą dziewczynką wiem, że na wszystko przyjdzie pora. W związku z tym na święta czekam cierpliwie. Gorzej z nowymi odcinkami moich ulubionych seriali.

Ulubionych seriali mam całą masę. Kiedyś wpadłam na pomysł, żeby zrobić o nich jakiś cykl na blogu, ale jesień się skończyła i nie zdążyłam. (Może za rok coś z tego będzie?) Przejdźmy jednak to tematu. Nie mam pojęcia kto pierwszy wpadł na pomysł stworzenia filmu w odcinkach, ale trochę tej osoby nie lubię, bo zabrała mi bardzo dużo wolnego czasu. Nie wiem czy też tak macie, ale ze mną jest tak, że nawet kiedy producenci rzucają niczego nowego, ja mam co oglądać. Uczę się po prostu wyemitowanych już odcinków na pamięć. Na szczęście czasem zdarza się komuś wpaść na pomysł, żeby wypuścić nowy sezon. W takich właśnie sytuacjach robię się niecierpliwa. Lista serialowych życzeń mogłaby być długa, ale żeby nie nadwyrężać możliwości świętych Mikołajów skrócę ją tym razem do trzech pozycji.

1.     PRETTY LITTLE LIARS


Ale o co chodzi: Generalnie rzecz biorąc są sobie cztery laski (Aria, Emily, Hanna i Spencer), których przyjaciółka (Alison) jakiś czas temu zaginęła. Cała akcja toczy się wokół nich i wiadomości, które dostają od „A”. Do tej pory światło dzienne ujrzało już 107 odcinków i nadal nie wiemy, kto tak naprawdę ukrywa się za tym krótkim, ale jakże wymownym pseudonimem. Zgaduję, że nie ja jedna podejrzewałam już prawie każdego łącznie z Carrie Bradshaw (The Carrie Diaries). A to dlatego, że w jednym z odcinków w przebitce pokazano miasto, w którym mieszkała Carrie. Nagle zdałam sobie sprawę, że to Rosewood (PLL). Póki co o bycie „A” nie posądzałam jedynie papugi babci Alison. Tak, Tippi jest zdecydowanie zwykłym ptaszyskiem, które po prostu coś tam usłyszało i teraz nie umie się uciszyć. Nie chcę spojlerować, ale muszę powiedzieć, że średnio co sezon ktoś kogoś zabija. Doliczyłam się, że powinniśmy właśnie czekać na premierę dziesiątego. Póki co mamy środek piątego, a I. Marlene King „wygadała” się, że przed rozpoczęciem siódmego będziemy znać tożsamość „A”.  Szczerze mówiąc to dobrze, bo zagorzali fani żalą się wszem i wobec, że bez tej informacji nie mogą ruszyć do przodu ze swoim życiem.

W związku z powyższym serdecznie polecam, ale jednocześnie ostrzegam, że jeśli nie umiecie oddzielić fikcji od rzeczywistości, oglądanie tego serialu może okazać się dla Was niebezpieczne. Nie to, żeby „A” miała (miał?) Was na celowniku.

Data premiery najbliższego odcinka: 09.12.2014
Dlaczego nie mogę się doczekać: chcę się wreszcie dowiedzieć kim jest „A” i ruszyć dalej ze swoim życiem.


2.     GIRLS (HBO)


Ale o co chodzi: Nowa wersja Seksu w wielkim mieście. Z tą różnicą, że zdecydowanie mniej słodka. Cztery przyjaciółki wkraczają w dorosłe życie, a rzeczywistość wcale nie przygotowała dla nich powitalnej imprezy z tortem i masą kolorowych baloników. Wręcz przeciwnie. Jest beznadziejnie. Kolejne bezpłatne staże, nieudane związki i tylko Jessa ma to całe dorosłe życie w głębokim poważaniu. Chyba jedyna postać, którą niezależnie od sezonu lubię. I tylko się zastanawiam czy to ze względu na podobieństwa czy może raczej na różnice jakie nas dzielą.
Muszę przyznać, że trzeci sezon bez blond narkomanki byłby mega nudny i boję się pomyśleć co będzie w czwartym. Mam nieodparte wrażenie, że cały wielki sukces tego serialu opierał się na realizmie związanym z trudnym dzisiaj włączaniem się świeżo upieczonych absolwentów wyższych uczelni do funkcjonowania na rynku pracy. W zbliżającym się sezonie ma się zrobić trochę bardziej optymistycznie i sama nie wiem czego się spodziewać.

Co jeszcze istotne, to nie jedyne na co w tej historii czekam. Już w styczniu polska premiera książki pomysłodawczyni, reżyserki, scenarzystki i odtwórczyni głównej roli w serialu Girls. Nie mam pojęcia jak Lena Dunhan tego dokonała, ale jej „dzieło” zarobiło kilka milionów zanim zostało w ogóle napisane. Tak zupełnie szczerze, to chcę ją przeczytać, żeby się dowiedzieć czy ja też mogłabym napisać coś, co można byłoby wydać na papierze. Dam Wam znać jak już skończę.

Data premiery najbliższego odcinka (sezonu): 11.01.2015
Dlaczego nie mogę się doczekać: pokochałam ten serial szczerą miłością i marzy mi się zobaczyć optymistyczny sezon na poziomie dwóch pierwszych.


3.     HOUSE OF CARDS


Ale o co chodzi: Nie wierzę, że jest jeszcze ktoś, kto o tym serialu nie słyszał ani słowa. Może go nie oglądaliście, ale wiecie mniej więcej o co chodzi. Ja powiem, że to najlepiej zrealizowane studium funkcjonowania współczesnych instytucji i korporacji, ludzkich umysłów, żądz jakie człowiekiem targają i przede wszystkim wyrafinowanej manipulacji. Istna perełka moi drodzy. Byłam zachwycona pierwszym sezonem i szczerze przyznaję, że przy drugim moje uwielbienie dla całej obsady tylko wzrosło. Ostatni wyemitowany odcinek sprawił, że chciałam całować stopy producentom, ale później okazało się, że będzie jeszcze trzeci sezon. Jak dla mnie akcja jest już zamknięta. Twórcy doszli do ściany i pomimo tego, że nad dwoma odcinkami trzeciej serii pracowała nasza rodaczka Agnieszka Holland, to jakoś ciężko mi się przekonać, że serial utrzyma poziom i nie będzie kręcił się wokół jakiegoś durnego wątku.

Nie mniej jednak dwa pierwsze sezony polecam z czystym sumieniem.

Data premiery najbliższego odcinka (sezonu): 27.02.2015
Dlaczego nie mogę się doczekać: żeby powiedzieć „a nie mówiłam”, a jeśli okaże się, że nie miałam racji, żeby miło się zaskoczyć


fot. hdwallsource.com
castingcallhub.com
hbowatch.com
netflix.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz